Chełmoński – genialny barbarzyńca
Gdy zestawienia form i kolorów w malowanym obrazie wreszcie zgodziły się Chełmońskiemu z wizją, wykrzykiwał radośnie: Szoj!
Gdy zestawienia form i kolorów w malowanym obrazie wreszcie zgodziły się Chełmońskiemu z wizją, wykrzykiwał radośnie: Szoj!
„Szyszkin bardzo chwalił (…) pytał, czym się urodził na brzegu morza i czy lubię morze. Powiedziałem, że to mój ulubiony żywioł.”
Wielu naszych twórców nie uważało się za impresjonistów, ale często tworzyło pod wpływem tego nurtu i czerpało z jego zdobyczy w niektórych swoich obrazach.
Andrzej Wróblewski opisuje rysunki lakonicznie – ale już z myślą o zatrważających obrazach, które w jego pracowni powstaną parę lat później.
Eugeniusz Delacroix, wybitny francuski malarz uważał, że nie ma wielkiego artysty bez arcydzieła, które definiuje jako dzieło najwyższej wartości.
Jan Stanisławski zwany był „wielkim malarzem małych obrazów”. Na początek jednak zajrzyjmy do „Wesela” pióra Stanisława Wyspiańskiego.