1. Chwistek był prawdziwym „człowiekiem-orkiestrą”.

Tak szerokim wachlarzem zainteresowań, zaangażowaniem i osiągnięciami w różnych dziedzinach, jakie miał na swoim koncie Chwistek, można byłoby obdzielić co najmniej kilku naukowców i artystów. Od wczesnego dzieciństwa wykazywał talenty w różnorodnych dziedzinach. Miał wyjątkową pamięć, z łatwością przychodziło mu przyswajanie obcych języków i rozwiązywanie problemów matematycznych. Mając 8 lat zaczął rysować. Rozczytywał się w żywotach Plutarcha, nauczył się na pamięć „Pana Tadeusza”(…) Zdradzał wybitną fantazję i dar literacki – jak wspomina monografista artysty. Po maturze wybrał studia filozoficzne (wówczas jednak nie były to studia jednokierunkowe jak obecnie, zachowały się dokumenty poświadczające zaliczenie przedmiotów: Historia romansu w Polsce oraz Chemia nieograniczna), kształcił się też w zakresie psychologii i matematyki oraz – jako wolny słuchacz – studiował na krakowskiej ASP u Józefa Mehoffera. W późniejszych latach studiował również na kilku znaczących europejskich uczelniach. Dla Chwistka sztuka była tylko przygodą, jego ambicje koncentrowały się na nauce – chciał zdobyć uznanie jako naukowiec i osiągnąć wysokie stanowisko (co środowisko naukowe skutecznie mu utrudniało, jednak ostatecznie udało mu się habilitować z logiki matematycznej i zdobyć tytuł profesora). Twórca teorii „wielości rzeczywistości” i „strefizmu” pozostawił po sobie także niezliczone prace filozoficzne, matematyczne, felietony, powieści i – oczywiście – obrazy.

Fotografia portretowa Leona Chwistka, ok. 1907-1912, źródło: polona.pl

Fotografia portretowa Leona Chwistka, ok. 1907-1912, źródło: polona.pl

"Granice nauki", pierwsze wydanie, źródło: polona.pl

„Granice nauki”, pierwsze wydanie, źródło: polona.pl

2. Przyjaźnił się z Witkacym, lecz była to przyjaźń bardzo trudna i burzliwa.

Witkacy i Chwistek byli prawie równolatkami. Obaj urodzeni w Zakopanem, spędzali razem dzieciństwo i młodość. Organizowali sobie zabawy – raczej artystyczne i intelektualne, a nie sportowe czy techniczne, bo obaj byli dość słabego zdrowia. Długotrwała przyjaźń artystów była burzliwa, bolesna, obfitująca w animozje, „najeżdżanie” na siebie nawzajem, konflikty w sprawach dotyczących sztuki, filozofii i ogólnego światopoglądu. Zdecydowanie więc nie były to ciepłe braterskie uczucia, a raczej relacja na zasadach współzawodnictwa intelektualnego. Nie dochodzili do porozumienia na żadnym polu, jednak byli sobie nawzajem potrzebni jak powietrze, jak wspomina Witkacy: Chwistek jest na razie jedynym groźnym i interesującym moim teoretycznym wrogiem i walka z nim, pełna niebezpieczeństw – jedyną moją przyjemnością w tej sferze zjawisk. Jakże szarym i bezbarwnym byłby dla mnie świat z punktu widzenia polemiki, gdyby nie istnienie Leona Chwistka. Walcząc z nim czuję przynajmniej, że żyję. Chwistek zapewne często „wędrował” w górę i w dół w rankingu przyjaciół Witkacego (wiemy, że taki ranking prowadził mieszkając w Zakopanem). Ostateczne rozejście się przyjaciół nastąpiło przed wybuchem drugiej wojny światowej i było spowodowane skrajnie różnymi poglądami społeczno-politycznymi.

Stanisław Ignacy Witkiewicz (1885-1939) "Udzielny BYK na urlopie, portret Leona Chwistka", 1913 rok, źródło: Agra-Art

Stanisław Ignacy Witkiewicz (1885-1939) „Udzielny BYK na urlopie, portret Leona Chwistka”, 1913 rok, źródło: Agra-Art

Dyptyk - autoportret fotograficzny Witkacego, źródło: Desa Unicum

Dyptyk – autoportret fotograficzny Witkacego, źródło: Desa Unicum

3. Polemizował z teorią Einsteina.

Błądzenie w świecie filozofii, sztuki i matematyki, zgłębianie coraz to nowych problemów, nie zawsze dawały Chwistkowi odpowiedzi na nurtujące go pytania, czasem było wręcz przeciwnie: rosły w nim niepewność, niezadowolenie, niecierpliwość. Podobnie było z nową teorią względności Einsteina. Chwistek nie był przekonany czy Einstein miał rację i postanowił drążyć temat we własnym zakresie. W uparcie krytycznym stosunku do teorii względności, w ustawicznych próbach korektur czy sprawdzania Einsteina wysiłki jego wydawały się beznadziejne. „Czyniłem wrażenie maniaka” – napisze. Problem zbadania wiarygodności teorii względności męczył go w zasadzie do końca życia. Lata badań, pisanie i wygłaszanie rozpraw, tworzenie poprawek do teorii czy nawet alternatywnych teorii na temat czasoprzestrzeni świadczą o niezwykłym intelekcie i ambicjach Chwistka, nawet jeśli jego badania nie mają rzeczywistej wartości dla fizyki lub filozofii. Jeśli do czyjegoś intelektu można zastosować epitet „demoniczny”, to chyba do intelektu jednego Leona Chwistka – pisał Witkacy i jest w tym dużo prawdy.

Fotografia przedstawiająca Alberta Einsteina, źródło: pigeonroost.net

Fotografia przedstawiająca Alberta Einsteina, źródło: pigeonroost.net

4. W obronie narzeczonej wdał się w pojedynek na szable.

Tuż przed wybuchem pierwszej wojny, będąc w Paryżu, Chwistek przeżył największą, szaleńczą, młodzieńczą miłość do pięknej i wykształconej Olgi Steinhaus. Jak się później okazało była to miłość aż po grób. Młody malarz Władysław Dunin-Borkowski, którego stosunki z Chwistkiem zawsze były dość oziębłe, pewnego razu obraził głęboko pannę Steinhaus, a Chwistek stanął na wysokości zadania i wyzwał kolegę na pojedynek na szable. Warto wspomnieć, że wówczas taki sposób rozwiązywania konfliktów był na porządku dziennym. Chwistek był gorącym zwolennikiem pojedynków. Wierzył, że pojedynek oczyszcza z goryczy i krzywdy oraz jest jedynym  godnym  mężczyzny sposobem walki o własne prawa. Jeśli chodzi o obrazę ukochanej kobiety, to wydaje się tym bardziej oczywiste, że to jedyna słuszna metoda. Chwistek od młodości trenował szermierkę, którą traktował jako sport i metodę samoobrony, a więc był pewny swych umiejętności i szans wygranej w pojedynku. Jego córka Alina wspomina, że uznawał tylko sporty w których człowiek się naraża, a więc nie uznawał np. tenisa i siatkówki, a cenił szermierkę i chodzenie po górach.  Pojedynek  Chwistka z Borkowskim został skrupulatnie opisany, a nawet sfotografowany przez prasę francuską. Po kilku krótkich starciach p. Chwistek ugodził swego przeciwnika w skroń i ucho, które prawie obciął. Przeciwnicy podali sobie ręce. Również polska prasa zdała relację z pojedynku dwóch artystów, przekręcając przy tym nazwisko zwycięzcy na „Świstek” (to musiało zaboleć, zwłaszcza że biedak i tak miał straszne kompleksy z powodu swojego nazwiska).

Leon Chwistek  (1884–1944) "Portret żony", 1925 rok, źródło: Muzeum Narodowe w Krakowie

Leon Chwistek (1884–1944) „Portret żony”, 1925 rok, źródło: Muzeum Narodowe w Krakowie

Pojedynek Chwistka (z lewej) i Borkowskiego, 1914 rok, źródło: culture.pl

Pojedynek Chwistka (z lewej) i Borkowskiego, 1914 rok, źródło: culture.pl

5. Uwielbiał tańczyć.

Leon Chwistek kochał muzykę. Odziedziczył to po swojej matce – Emilii z Majewskich – która była bardzo utalentowaną pianistką (była też jedną z pierwszych uczennic Jana Matejki, więc zapewne zamiłowanie do sztuki również przejął po niej). Od wczesnej młodości grał na fortepianie, również ze słuchu, który miał dość dobrze wyrobiony. Przyzwyczajony do wieczorków towarzysko-artystyczno-muzycznych w domu rodzinnym w Zakopanem, zachował ten zwyczaj gdy miał już własny dom i rodzinę. Uwielbiał zabawy połączone z tańcami, publiczne dansingi w kawiarniach (bardzo powszechne w dwudziestoleciu międzywojennym), kochał muzykę jazzową, tanga i fokstroty, tłok dansingów i rozmowę głuszoną przez muzykę. Taniec pojawia się też jako główny motyw w kilku jego obrazach.

 

Leon Chwistek  (1884–1944) "Uczta", ok. 1925 roku, źródło: Muzeum Narodowe w Warszawie

Leon Chwistek (1884-1944) „Uczta”, ok. 1925 roku, źródło: Muzeum Narodowe w Warszawie

Leon Chwistek  (1884-1944) "Dancing", źródło: polskiemuzy.pl

Leon Chwistek (1884-1944) „Dancing”, źródło: polskiemuzy.pl

Źródła:

  • Estreicher K., Leon Chwistek. Biografia artysty, Kraków 1971
  • Dawidowiczowa A., Zeschnięte liście i kwiat…, Kraków 1988
  • Jakimowicz I., Witkacy – Chwistek – Strzemiński. Myśli i obrazy, Warszawa 1978
  • Kowalkowska W., Leon Chwistek tańczy, weranda.pl        

Autor: Małgorzata Bednorz

Po krótkiej przygodzie z malarstwem studiowała historię sztuki, którą rozpoczęła na UMK, a skończyła na UJ. Od czasu do czasu pisze teksty o sztuce dla kilku czasopism. Wielbicielka twórczości kaskaderów literatury, a w sztukach plastycznych – wszelkich przejawów ekspresjonizmu (chociaż ceni wielu artystów z różnych epok i nurtów).

zobacz inne teksty tego autora >>