Artysta malował, niekiedy wystawiał, a tymczasem krytycy uwijali się wokół jego obrazów. „Ostatnia chudoba”, jedno z najbardziej wyrazistych płócien Aleksandra Kotsisa, wystawione w 1870 roku, w czas apogeum twórczości malarza, stało się obiektem dywagacji Lucjana Siemińskiego, człowieka, który był w środowisku artystycznym autorytetem co najmniej równym autorytetowi Andrzeja Osęki sto lat później. Krytyk, z którego zdaniem liczyli się wszyscy, jął z sobie wiadomych powodów rozpatrywać z punktu widzenia socjologa znakomicie skonstruowany obraz, na którym w grobowej ciszy rozgrywa się tragedia. Kompozycja przedstawiająca scenę wyprowadzania przez brodatego faktora kozy – karmicielki ubogiej góralskiej rodziny, ich ostatniej deski ratunku – jest dlań niczym więcej, tylko pretekstem do wypowiedzi pozaartystycznej. Góral, siedzący z małym dzieckiem przy wystygłym piecu, jest, zdaniem krytyka, powodem całego zamieszania. Wyczytuje na twarzy tego męża i ojca wyrzuty sumienia winowajcy, który może u arendarza stoi na tablicy, a nielitościwy wierzyciel ciśnie a ciśnie. Żona górala, trzyma w dłoni jeden papierek, banknot reńskiego, krytyk wyobraża sobie, że chętnie w gniewie cisnęłaby w ogień papierek w zamian za kozę, zwłaszcza że tyle kwaterek wódki ciąży na tej kozie, że to tylko może dopłata.

Siemieński, sam weteran powstania listopadowego, po restrykcjach i powrocie z emigracji niechętny zrywowi powstańczemu 1863 (w polu bitwy zginał jego syn), ciężar winy za nieszczęście namalowanej rodziny przerzucił na chłopa, przypisując mu – może bez racji – zgubny nałóg. Nędzę galicyjską i kiepską sytuację chłopów należało tuszować, gdy się należało do stronnictwa Stańczyków, konserwatystów, i pisywało się regularnie w ich organie, dzienniku „Czas”.

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Ostatnia chudoba”, 1870 rok, źródło: Muzeum Narodowe w Warszawie

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Ostatnia chudoba”, 1870 rok, źródło: Muzeum Narodowe w Warszawie

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Dziewczynka z lalką”, między 1872 a 1873 rokiem, źródło: Muzeum Narodowe w Warszawie

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Dziewczynka z lalką”, między 1872 a 1873 rokiem, źródło: Muzeum Narodowe w Warszawie

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Pod wieczór”, źródło: Zamek Królewski na Wawelu

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Pod wieczór”, źródło: Zamek Królewski na Wawelu

Oj, krytycy, krytycy. Mijały lata, przyszedł rok 1953, czasy stalinizmu, absolutny prymat socrealizmu. Historyk sztuki Jerzy Zanoziński wyszydza punkt widzenia Siemieńskiego, ganiąc publicystę za to, iż zdawał się nie dostrzegać faktu, że monopol wyrobu i wyszynku wódki był w Galicji jednym z najcenniejszych przywilejów obszarników, którzy ciągnęli stąd duże dochody. I tak można by w kółko przerzucać winę na tych, na tamtych, dorzucając propinatorów do tego łańcuszka, w każdym razie tyle emocji budził ten klarownie skomponowany obraz, utrzymany w łagodnych tonach ziemistych i brunatnych, z dyskretnymi akcentami błękitów, czerwieni i bieli.

Siła wyrazu, naturalność, a wokół płótna unosi się niemy szloch, podobnie jak we wcześniejszym o dwa lata, przejmującym obrazie Kotsisa „Matula pomarli”.

Skąd przychodził malarz, o którego tyle hałasu? Aleksander Kotsis (1836–1877) urodził się w podkrakowskim wówczas Ludwinowie, młodość i resztę życia spędził w Podgórzu (dziś Kraków po prawej stronie Wisły). Rysował od dziecka. Ojciec, Jan, Słowak, przybył nad Wisłę z rodzinnej Lewoczy na Spiszu, ożenił się z panną Teklą, z okolicznych chłopów, gospodarował na roli, szybko się wzbogacił, przeniósł się z rodziną, powiększoną o syna i dwie córki, do Podgórza, zajął się z powodzeniem handlem, wystawił okazałą kamienicę na Kalwaryjskiej. Sam Wojciech Korneli Stattler, dyrektor Szkoły Sztuk Pięknych, zawitał do domu Kotsisów, by ich przekonać, że kilkunastoletni Aleksander, w którym ojciec upatrywał następcę w interesie handlowym, jest niebywale zdolny plastycznie i nie powinien zakopywać talentów. Stary ustąpił, syn zajął się bez reszty przygotowaniem warsztatu rysunkowego i malarskiego, który miał mu umożliwić przeniesie na papiery i płótna najbardziej fantastyczne wizje. Fantastyczne – nie znaczy wydumane. Miały być piękne, ponadczasowe dzięki prawdzie obserwacji i prawdzie artystycznej.

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Matula pomarli”, około 1867 roku, źródło: Lwowska Galeria Sztuki

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Matula pomarli”, około 1867 roku, źródło: Lwowska Galeria Sztuki

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Pejzaż górski z jeziorem”, około 1860, źródło: Muzeum Narodowe w Krakowie

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Pejzaż górski z jeziorem”, około 1860, źródło: Muzeum Narodowe w Krakowie

Szkoła Sztuk Pięknych w Krakowie, młodzieńcza przyjaźń z Matejką, Grottgerem i wspólne rysowanie, malowanie w latach czternastego do dziewiętnastego roku życia pod kierunkiem Władysława Łuszczkiewicza i Aleksandra Płonczyńskiego, małych mistrzów malarstwa historycznego i pejzażu. Dwudziestojednoletni – już wystawił pierwszą wersję prowincjonalnych „Jarmarków” na salonie Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie. W następnych latach wystawił wykończone obrazy olejne, efekty swoich niezliczonych wycieczek w plener i wnikliwych rysunków z natury: m.in. „Jarmark w Tyńcu”, „Targ w Nowym Targu”, wreszcie „Powrót juhasów z hal”. Na pewno najpierwsze życzliwe uwagi wielkiego Siemieńskiego i zauważenie przezeń nie tylko zalet, ale i ducha poezji w obrazach adepta pomogły Kotsisowi w uzyskaniu dwuletniego stypendium rządowego ze wskazaniem: Akademia Wiedeńska. Pracowite studia nad Dunajem przerwał na wieść o śmierci ojca; trzeba było wracać i porządkować sprawy domowe.

Pozostał w Krakowie dłużej. W tej części Europy żarzyła się sytuacja polityczna. W pracowni rzeźbiarskiej Parysa Filippiego w dawnym refektarzu Franciszkanów zbierała się na dyskusje grupa młodych artystów plastyków, pisarzy i uczonych, których historia nazwie przedburzowcami. Kotsis należał do grupy, którą stanowili obok gospodarza m.in. Matejko, Bałucki, Bełcikowski, Szujski, Kubala. Panowie przygotowywali moralny grunt pod zryw niepodległościowy, który ruszy jako powstanie styczniowe. Pod wpływem przywiezionych z Królestwa przez Fillipiego oryginalnych fotografii pięciu patriotycznych demonstrantów poległych od rosyjskich szabel i kul w lutym 1861 w Warszawie, przedburzowcy rozprawiali, pisali, malowali. Grottger – wiemy. Cykle rysunkowe, podnoszące morale uczestników przyszłego zrywu. Kotsis namalował kilka kompozycji alegorycznych, a także symboliczny obraz pt. „Kosiarz”, stanowiący niejako pendant do wcześniejszej „Modlitwy” Grottgera. Wschody i zachody słońca, kiedy pracuje się w polu. Młody chłop z kosą patrzy w słońce, które jest życiem. Czy kosa, jak w czasie Insurekcji Kościuszkowskiej, zostanie przekuta na broń? W powstaniu styczniowym walczyli tylko niektórzy z przedburzowców, wszyscy natomiast podjęli temat krwawego zrywu, o czym kiedyś napisze się w tu przy innej okazji.

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Targ w Nowym Targu”, źródło: Muzeum Narodowe w Krakowie

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Targ w Nowym Targu”, źródło: Muzeum Narodowe w Krakowie

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Jarmark w Tyńcu”, 1858 rok, źródło: Muzeum Narodowe w Warszawie

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Jarmark w Tyńcu”, 1858 rok, źródło: Muzeum Narodowe w Warszawie

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Kosiarz”, źródło: Muzeum Narodowe w Krakowie

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Kosiarz”, źródło: Muzeum Narodowe w Krakowie

Kotsis w 1863 malował dwie wersje przejmującego obrazu „Pogrzeb i wesele”: na tle fragmentu krakowskich murów miejskich chłopski orszak ślubny natyka się na mieszczański kondukt pogrzebowy. Na trumnie – rogatywka powstańcza. Płótna dużych rozmiarów łączy nie tylko pomysł i temat, lecz także niewykończenie obrazów. W realistycznie zamierzonych kompozycjach twarze postaci pierwszoplanowych artysta pozostawił na pewnym etapie pracy. Wprawdzie wyraźny jest ich charakter, zaznaczony mimiką, ale już tłumy – jak to w orszakach i konduktach – są ledwo podmalowane; podobnie dzieje się z dłońmi i szczegółami garderoby. W drugiej wersji „Pogrzebu i wesela” specjalnie scharakteryzowana jest postać młodej wdowy, a może narzeczone poległego, kobiety w białej długiej sukni i z czarnym welonem, podobnie jak towarzysząca jej grupa bliskich idących przed trumną. Pierwsza wersja to w znaczeniu plastycznym walka tonów bardzo jasnych z bardzo ciemnymi. W drugiej – niejako rozwinięcie tematu, na pozór przy mniejszej dbałości o kompozycję, za to wyrafinowane kolorystycznie w swym minimalizmie złożonym z farb ziemnych, tajemniczo preparowanych ugrów, sjen, umbr, tonów oliwkowych i stalowo błękitnych.

Zanim w 1866 roku otrzymał ponownie stypendium rządowe, namalował przepiękny „Portret Emilii Dunin-Majewskiej” (późniejszej matki Leona Chwistka), wkładając w obraz rezultaty doświadczeń sprzed kilku lat, nabyte podczas obserwacji i kopiowania najcelniejszych obiektów osiemnastowiecznego malarstwa holenderskiego w Pinakotece Monachijskiej. Sztuka laserunków, na naszym gruncie wciąż mało znana, nie miała dla Kotsisa tajemnic. Nie bez kozery nazywano go polskim Rembrandtem. Malował, kogo chciał i kiedy miał na to ochotę, niezależny finansowo w odróżnieniu od grupy krakowskich kolegów, uciekających spod Wawelu. Wśród nich byli Antoni Kozakiewicz i Franciszek Streitt; gdy się urządzą w Monachium, w jednym domu z nimi będzie miał przez dłuższy czas pracownię Kotsis. Na razie zwiedził Paryż, Brukselę, wrócił do kraju, rozkoszował się wyprawami w Tatry, skąd przywoził masę studiów rysunkowych. Wreszcie wspomniane Monachium, gdzie tworzył i wystawiał jako członek zwyczajny Kunsvereinu.

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Pogrzeb i wesele”, około 1864 roku, źródło: Muzeum Narodowe w Warszawie

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Pogrzeb i wesele”, około 1864 roku, źródło: Muzeum Narodowe w Warszawie

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Portret Emilii Dunin-Majewskiej”, źródło: PolswissArt

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Portret Emilii Dunin-Majewskiej”, źródło: PolswissArt

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Neapolitanka”, 1870 rok, źródło: Muzeum Śląskie

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Neapolitanka”, 1870 rok, źródło: Muzeum Śląskie

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Portret Józefy Geppert”, źródło: Muzeum Narodowe w Krakowie

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Portret Józefy Geppert”, źródło: Muzeum Narodowe w Krakowie

Podróże poza tym, podróże! Nosiło go, po świecie, żeby tylko nie musiał myśleć o kolejnym niepowodzeniu miłosnym, o tym rozczarowaniu poszukiwacza ideału. Tyrol, Drezno, Brody, Wilno, Kowno… Ciężko chory, w 1874 roku wrócił do swojego pięknego domu w Podgórzu. Za mostem na Wiśle, przy ulicy Stradom, z oknami wychodzącymi wprost na Wawel miała nadal swoją pracownię malarka Józefa Geppert, z dobrej mieszczańskiej rodziny; już do niej nie przychodził, choć kiedyś łączyło ich, oprócz zamiłowań artystycznych, uczucie większe niż przyjaźń. Nie doszło do planowanych zaręczyn, artysta coś tam gorzkim półżartem odburknął nagabującym go w tej sprawie kolegom, powstała na ten temat jakaś zgrabna legenda. (Józefa Geppert podaruje po latach muzeum Narodowemu w Krakowie, swój portret przy sztaludze, pędzla Kotsisa, człowieka, którego pamięci pozostała wierna, i szkice oraz akwarele artysty). Maria, siostra Grottgera, wyszła za mąż za właściciela apteki w Rynku Głównym, farmaceutę i malarza Władysława Sawiczewskiego, na Rynek Kotsis więc już nie zaglądał. Zresztą paraliż postępujący czynił spustoszenie. Twórca lekko muśniętej pędzlem „Dziewczynki z lalką”, doskonałej w warstwie artystycznej, cynamonowo-czerwonawej w tonacji, wykończonej tylko w tych miejscach, w których malarz uznał to za stosowne, umierał, przez dwa lata, najpierw cierpiąc męczarniach, a następne przykuty do łóżka, wegetował w nieświadomości. Zaproszenie od Matejki, z propozycją objęcia przez Kotsisa katedry malarstwa w Szkole Sztuk Pięknych, przyszło za późno.

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Wycieczka w Tatry”, 1873 rok, źródło: Muzeum Narodowe w Krakowie

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Wycieczka w Tatry”, 1873 rok, źródło: Muzeum Narodowe w Krakowie

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Głowy dwóch dziewcząt”, około 1870 roku, źródło: Muzeum Narodowe w Krakowie

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Głowy dwóch dziewcząt”, około 1870 roku, źródło: Muzeum Narodowe w Krakowie

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Tatry – widok na Giewont”, źródło: Muzeum Narodowe w Warszawie

Aleksander Kotsis (1836–1877), „Tatry – widok na Giewont”, źródło: Muzeum Narodowe w Warszawie

Źródła:

  • Jerzy Zanoziński, Aleksander Kotsis 1836–1877, Warszawa 1953.
  • Izydor Jabłoński Pawłowicz, Wspomnienia o Janie Matejce, opracował Mieczysław Treter, Lwów 1912.
  • Marian Minich, Andrzej Grabowski, Wrocław 1957.
  • Antoni Waśkowski, Znajomi z tamtych czasów (literaci, malarze, aktorzy) 1892–1939, Kraków 1956.
  • Alina z Chwistków Dawidowiczowa, …Zeschnięte liście i kwiat…, Kraków 1989.

 

Autor: Marek Sołtysik

Prozaik, poeta, dramaturg, krytyk sztuki, edytor, redaktor, artysta malarz i grafik, ilustrator, był pracownikiem w macierzystej Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, w której ostatnio sporadycznie wykłada. Od roku 1972 publikuje w prasie kulturalnej. Autor kilkudziesięciu wydanych książek oraz emitowanych słuchowisk radiowych, w tym kilkunastu o polskich artystach, prowadzi także warsztaty prozatorskie w Studium Literacko-Artystycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Ulubiony artysta: Rafał Malczewski.

zobacz inne teksty tego autora >>