Wolność Olgi Boznańskiej [część II]
Kpiła z krytyków, którzy próbowali ją upchnąć w szufladkę z impresjonizmem. Przecież nie malowała w plenerze. Najwyżej etiudę pejzażową, z okna.
Kpiła z krytyków, którzy próbowali ją upchnąć w szufladkę z impresjonizmem. Przecież nie malowała w plenerze. Najwyżej etiudę pejzażową, z okna.
Wszyscy, którzy ją znali, nie mogli się nadziwić, że aż tak się zmieniała z chwilą zawiązania fartucha, ustawienia blejtramu na sztaludze, przygotowania palety i uchwyceniu pędzla.
Studiował sztuki piękne w pracowniach dobrych malarzy pedagogów w Warszawie, Krakowie, w Monachium i w Paryżu; wszędzie nie dłużej niż rok. Rozsadzał go temperament, śpieszno mu było do pracy na własny rachunek…
Wrażliwy, reagował nie tylko na drgnienia własnej duszy, lecz i na kwestie żywo obchodzące społeczności z obu stron globu.
Lista uczniów i naśladowców Klanu Kossaków będzie się jeszcze wydłużać. Tymczasem jesteśmy świadkami kolejnej intrygującej zagadki, za którą kryją się bez wątpienia ludzkie dramaty.
„Jak ja głęboko pragnę wyeliminować wszelkie uprzedzenia wobec moich ludzi! Z jaką zachłannością usiłuję wykorzenić nienawiść otaczającą dwa narody.”