Józef Unierzyski „Zdjęcie z krzyża”, źródło: Muzeum Narodowe w Krakowie
23 czerwca 1891 roku – w wilię imienin Matejki – odbył się ślub jego starszej córki, Heleny, z artystą malarzem, znakomicie się zapowiadającym Józefem Unierzyskim (1863-1948), synem ziemiańskim z Królestwa. Zdjęcie z krzyża – wystawiony w 1887 roku jego obraz wywołał zachwyt widzów i aplauz znawców. Odważna kompozycja, świetnie wyczute pasmo srebra między niebem a horyzontem, mistyczne oświetlenie – wszystko to w dziele, powiedzmy dziś, prekursora hiperrealizmu pociągało niezwykłością klimatu. Twórca, nagrodzony w Szkole Sztuk Pięknych złotym medalem, w roku 1888 wszedł w skład grona profesorów uczelni.
Dlaczego przystojny i już niebawem dostojny Józef Unierzyski nie powtórzył sukcesu Zdjęcia z krzyża, wizyjnego płótna, które i dziś wywołuje wrażenie?
Nieraz sobie zadawałem to pytanie. Niemożliwe, by w trakcie pracy Matejko „pomagał”. Nie, w wyważonej a dramatycznej konstrukcji nie ma śladu nerwowego romantyzmu pędzla Matejki. Od Matejki – od jego bliskiej obecności – pochodzi dyscyplina i ład kompozycji. Wchodzą w grę pewnie także aspekty psychologiczne (otoczka starań o rękę córki Mistrza), których wynikiem stało się arcydzieło.
Józef Unierzyski (z prawej, z wąsami i brodą) ze studentem Szkoły Sztuk Pięknych w Krakowie Tadeuszem Matejką, synem Jana Matejki,
źródło: Muzeum Narodowe w Krakowie
Józef Unierzyski „Uzdrowienie opętanego”,
źródło: Współczesne Malarstwo Polskie, Zeszyt IX
Późniejsze płótno malarza, Powrót z Golgoty, już nie uderza tak celnie.
Następne, odmienne w sposobie malowania, nawiązujące do symbolizmu, Uzdrowienie córki Jaira i ekspresyjne Uzdrowienie opętanego nie mają już powagi szlachetnego kruszcu.
A potem – i tak aż do późnej starości – tuzinkowy symbolizm bez specjalnej dbałości o rysunek… choć autor prac był w Szkole Sztuk Pięknych, a potem w Akademii, wykładowcą rysunku właśnie.
Dla osłabionego łatwością warunków życia główny powód braku dopingu to nieobecność niezależnej krytyki artystycznej (Stanisław Witkiewicz, za kordonem, wiosny nie czynił). A w Krakowie „nie wypadało” odnosić krytycznych uwag do artystów związanych z Akademią. W czterdziestym szóstym roku życia na własną prośbę przeszedł na emeryturę, zrażony do nowych prądów w sztuce. W czasie pierwszej wojny światowej prowadził w ASP pracownię rysunku aktu.
Józef i Helena z Matejków żyli w podarowanym przez Matejkę malowniczym dworze z basztą i z przestronną pracownią malarską w Boleniu, dziesięć kilometrów od krakowskiego Rynku. Helena, sympatyczka „Strzelca”, pomagała w tworzeniu Legionów Polskich. W roku 1918 przekazała na rzecz pomocy dla ofiar I wojny światowej część zabytków z kolekcji ojca.
Zmarła w roku 1932, Unierzyski sprzedał Boleń i przeniósł się do Krakowa, gdzie w reprezentacyjnej kamienicy przy Dunajewskiego, z widokiem na Planty i wieże, malował symboliczne autoportrety z zupełnie nagą Muzą. Ciesząc się ogólnym uznaniem wyszedł nietknięty z burz dziejowych, i jeszcze w 1948, osiemdziesięciopięcioletni, na swoim czwartym piętrze, przyjmował prywatnie chłopców z istniejących jeszcze dobrych domów, by ich wdrażać w tajniki rysunku.
Józef Unierzyski „Autoportret z Veną”, źródło: Polonia Art
Józef Unierzyski „Autoportret z harpiami”, źródło: Muzeum Mazowieckie w Płocku
Źródła:
-
Józef Unierzyski”. Współczesne Malarstwo Polskie. Zeszyt IX. Kraków [niedatowane, ok. 1914]. Nakładem [i drukiem] J. Czerneckiego w Wieliczce. Tekst: Władysław Prokesch.
-
Marian Gorzkowski, J. Matejko, epoka lat dalszych do końca życia artysty, z dziennika prowadzonego w ciągu lat siedemnastu (Kraków 1898).
-
Marek Sołtysik, Klan Matejków, książka przygotowana do druku w wydawnictwie „Arkady” (Warszawa).
Autor: Marek Sołtysik
Prozaik, poeta, dramaturg, krytyk sztuki, edytor, redaktor, artysta malarz i grafik, ilustrator, był pracownikiem w macierzystej Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, w której ostatnio sporadycznie wykłada. Od roku 1972 publikuje w prasie kulturalnej. Autor kilkudziesięciu wydanych książek oraz emitowanych słuchowisk radiowych, w tym kilkunastu o polskich artystach, prowadzi także warsztaty prozatorskie w Studium Literacko-Artystycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Ulubiony artysta: Rafał Malczewski.
zobacz inne teksty tego autora >>
Bardzo się cieszę z zapowiedzi wydania książki o rodzinie Janie Matejki. Corocznie w okolicach Wszystkich Świętych będąc na bocheńskim cmentarzu – oprócz grobów rodzinnych – zapalamy z zoną świeczki na grobach Ofiar Rabacji i rodzinie Serafińskich. Ostatnia żyjąca z tej rodziny p. Maria była nawet na naszym ślubie w 2013r na Zamku w Wiśniczu i dostaliśmy od niej opracowanie „Koryznówka”. Książkę o Kossakach też bym chętnie zakupił, bo mi jakoś umknęła.
Gorąco polecamy lekturę „Klanu Kossaków”, a o wydaniu książki o rodzinie Matejków na pewno będziemy informować na bieżąco! Pozdrawiamy!