1. W wieku 12 lat brał udział w powstaniu styczniowym jako kurier i zaopatrzeniowiec.
Stanisław Witkiewicz urodził się na Żmudzi w rodzinie o głęboko zakorzenionych tradycjach religijnych i patriotycznych – jego przodkowie walczyli o niepodległość kraju w dniach insurekcji kościuszkowskiej, legionów Dąbrowskiego i powstania listopadowego. Dom Witkiewiczów w czasach dzieciństwa Stanisława był zawsze otwarty, gościnny i pełnił rolę ważnego ośrodka pielęgnowania polskiej kultury, historii i języka oraz działań narodowowyzwoleńczych. Cały dom był na usługach insurekcji; przed dziećmi nie ukrywano, że idzie o ważne sprawy, że trzeba być odważnym, sprytnym, (…) oddanym świętej sprawie bez zastrzeżeń – wspomina początki powstania styczniowego siostra artysty Maria. Ojciec i starsi bracia bez wahania włączyli się w walki zbrojne, siostry pomagały powstańcom na miarę swych możliwości. Stanisław z racji dziecięcego wieku nie mógł – rzecz jasna – walczyć, jednak miał okazję by wykazać się poświęceniem i hartem ducha. Rankiem albo o zmierzchu bryczuszką zaprzęgniętą w kuca bez furmana wozi beczki z prochem, prowiant, owies dla koni. Znają go już powstańcy i stawiają na czatach w czasie swego posiłku – pisze we wspomnieniach Maria Witkiewiczówna. Stanisław przysłuchuje się wieczornym rozmowom powstańców o toczących się walkach, a później wraz z nimi przeżywa gorycz przegranej. Bez wątpienia te przeżycia w dużym stopniu ukształtowały charakter artysty.
Stanisław Witkiewicz, około 1890 roku, źródło: Muzeum Tatrzańskie w Zakopanem
Jacek Malczewski (1854-1929) „Portret Stanisława Witkiewicza”, 1897 rok, źródło: Muzeum Narodowe w Krakowie
2. Pracownia Witkiewicza i jego przyjaciół w Hotelu Europejskim stała się „miejscem kultowym”.
Po powrocie z Monachium Stanisław Witkiewicz wraz z poznanymi tam nowymi przyjaciółmi-artystami – Józefem Chełmońskim, Adamem Chmielowskim, Antonim Piotrowskim – zajął pracownię na poddaszu Hotelu Europejskiego w Warszawie. Przewinęła się przez nią niemal cała elita artystyczna ówczesnej Warszawy, miejsce z biegiem lat obrosło legendą przekazywaną w różniących się wersjach, o tym jak warszawska cyganeria żyła i bawiła się w pracowni Witkiewicza i spółki. Niesłychanie miły charakter Stasia Witkiewicza wpłynął bardzo na to, że nasza kolonia w Hotelu Europejskim stała się miejscem błogosławionym. Niczym nie zmącona harmonia, wesołość szczera i przyjaźń pewna – wspomina Piotrowski. Jednak oprócz radosnej pracy twórczej, dobrego światła (co do tego wszystkie relacje są zgodne, a światło dla każdego malarza jest bardzo istotne) oraz zabaw i hulanek, artystom doskwierała skrajna bieda, nie mogli sobie pozwolić na zakup mebli do pracowni (Witkiewicz według relacji spał na podłodze na zwiniętej firance), w zasadzie nie mieli żadnych dochodów i nierzadko chodzili głodni. Helena Modrzejewska – wybitna aktorka, piękna muza i obiekt wielu westchnień – również pojawiała się w legendarnej pracowni, którą wspomina w pamiętnikach: Pracownia była dużym pokojem, gołym i nieprzytulnym, ale za to z miękkim, północnym oświetleniem (…) Posłanie ze stołem, dwoma krzesłami i szafą stanowiło całe urządzenie. I gdyby nie mnóstwo rysunków, porozpinanych na ścianach, widok tego pustego, zimnego pokoju byłby nie do zniesienia. Obraz ten doprowadzał mnie do przeświadczenia, że ci młodzi ludzie żyją w skrajnym ubóstwie.
Hotel Europejski, w którym Witkiewicz z przyjaciółmi miał pracownię, 1878 rok, źródło: warszawawpigulce.pl
Helena Modrzejewska jako Ofelia, fot. Walery Rzewuski
3. Przyjaźnił się z Henrykiem Sienkiewiczem.
Artyści poznali się zapewne podczas jednego z artystyczno-literackich „wtorków” w salonie wspominanej już Heleny Modrzejewskiej. Po pewnym czasie połączyła ich szczera przyjaźń, czego dowodem jest zachowana korespondencja, pełna troskliwych rad życiowych i artystycznych, wymiany poglądów i sprawozdań z ich aktualnej działalności twórczej. Sienkiewicz nazywał go braterskim sercem, słał skrzydlate słowa przyjaźni oraz zapewniał, że jedyną rozmową ludzką jaką prowadzę są listy od Ciebie i do Ciebie. Ich przyjaźń przypadła na lata pracy nad „Trylogią”, co pisarz upamiętnił na kartach „Potopu” – pojawiają się tu nazwiska dalekich krewnych i przodków Witkiewicza. Niezwykle cenną przysługę oddał artysta przyjacielowi-pisarzowi swatając go z Marią Szetkiewiczówną i skutecznie przekonując rodzinę panny, że Sienkiewicz nie jest aż tak złym kandydatem na męża. Bezinteresowna pomoc działała w obie strony – gdy Witkiewicz popadł w poważne problemy zdrowotne i materialne, Sienkiewicz pomagał mu pisząc pochlebne recenzje jego obrazów oraz „wciskając” je za wygórowane kwoty swoim zamożnym przyjaciołom (co ukrywał przed Witkiewiczem, żeby nie urazić nadwrażliwego honoru przyjaciela – wszakże nie zawsze się to udawało i kończyło konfliktem). Po kryjomu przyznał mu stypendium imienia swojej zmarłej żony, o którym Witkiewicz nie wiedział, a które ratowało jego przykrą sytuację finansową w ostatnich latach życia.
Stanisław Witkiewicz (1851-1915) „Ranny powstaniec”, 1881 rok, źródło: Muzeum Narodowe w Warszawie
4. W młodości pisał „do szuflady” romantyczno-dekadenckie wiersze.
Niektórzy widzą w Witkiewiczu-poecie epigona romantyzmu, inni wręcz przeciwnie anty-romantyka czy dekadenta na miarę przyszłej epoki Młodej Polski, doszukują się analogii z klasykami romantyzmu, symbolistą Baudelairem czy filozofią Schopenhauera. Zapewne każdy ma trochę racji, biorąc pod uwagę to, że Witkiewicz tworzył na granicy epok, zawieszony w swojej twórczości między różnymi nurtami (pamiętajmy, że w malarstwie był zwolennikiem realizmu w czystej postaci). Traktował pisanie wierszy jako dodatkową formę ekspresji twórczej, nie były one przeznaczone do publikacji za jego życia, więc są tym bardziej ciekawe – twórczość dla samego siebie jest czasami bardziej szczera niż ta dla publiczności. W swoich wierszach Witkiewicz porusza problemy zniewolonego narodu, własnego cierpienia i samotności, pragnienia śmierci, nienawiści do otaczającego świata i nieszczęśliwej miłości (do ducha czarnookiego i skrzydlatego – Heleny Modrzejewskiej). Przyszły wybitny krytyk i teoretyk sztuki w młodości miał tendencje do skrajnego pesymizmu i wpadania w rozpacz, o czym dobitnie świadczą zachowane wiersze – być może poezja była dla niego formą autoterapii i przelewanie swoich nieszczęść na papier pomagało mu przetrwać?
Stanisław Witkiewicz (1851-1915) „Na pastwisku”, 1875 rok, źródło: Muzeum Narodowe w Warszawie
5. Był wielbicielem gwary podhalańskiej.
Witkiewicz poznawszy Tatry i zakopiańskich górali popadł w obsesję na punkcie góralszczyzny jako zespołu zjawisk – przyrody, historii, tradycji i osobowości górali, baśni i muzyki, sztuki ludowej oraz wspomnianej gwary. Jako zagorzały patriota potraktował góralszczyznę i Tatry jako sposób na odrodzenie kultury narodowej i wiary w niepodległość. Tatry stały się „miejscem najświętszym”. Mowa podhalańska, nie przeszkadzając literaturze, może być dla niej źródłem ożywczym, kopalnią form świeżych i najczystszych plemiennych pierwiastków języka (…) [ta gwara] jest sama przez się piękną i bogatą (…) pociąga urokiem swoich archaizmów – pisał o gwarze podhalańskiej Witkiewicz. Nie miał ambicji naukowo-lingwistycznych, jednak jako jeden z lepszych ówcześnie i bardzo wrażliwych artystów słowa, przebadał gwarę góralską bardzo gruntownie i profesjonalnie. Widział w języku źródło wiedzy na temat danego społeczeństwa, jego postawy, kultury, duchowości i sytuacji ekonomicznej. Gwary uczył się Witkiewicz w czasie coraz dłuższych pobytów w Zakopanem bezpośrednio od górali, zwłaszcza legendarnego Jana Krzeptowskiego Sabały. Zaczął wprowadzać nowo poznane słowa do swoich tekstów, między innymi w kultowej książce „Na przełęczy”, a nawet posunął się do tłumaczenia tekstów literatury światowej w całości na gwarę podhalańską – chociażby jednego z dzieł Lwa Tołstoja czy Kwiatków św. Franciszka.
Stanisław Witkiewicz (1851-1915) „Portret Sabały”, 1888 rok, źródło: Muzeum Narodowe w Warszawie
Karta z pierwszego wydania „Na przełęczy” Stanisława Witkiewicza, źródło: Polona
Syn Witkiewicza – Stanisław Ignacy z Sabałą (który był jego ojcem chrzestnym), źródło: Muzeum Tatrzańskie w Zakopanem
Źródła:
- Piasecki Z., Stanisław Witkiewicz. Młodość i wczesny dorobek artysty, Wrocław 1983
- Olszaniecka M., Dziwny człowiek – o Stanisławie Witkiewiczu, Kraków 1984
- Majda J., Góralszczyzna i Tatry w twórczości Stanisława Witkiewicza, Kraków 1998
- Stanisław Witkiewicz. Człowiek – artysta – myśliciel, pod red. Z. Moździerza, Zakopane 1997
Autor: Małgorzata Bednorz
Po krótkiej przygodzie z malarstwem studiowała historię sztuki, którą rozpoczęła na UMK, a skończyła na UJ. Od czasu do czasu pisze teksty o sztuce dla kilku czasopism. Wielbicielka twórczości kaskaderów literatury, a w sztukach plastycznych – wszelkich przejawów ekspresjonizmu (chociaż ceni wielu artystów z różnych epok i nurtów).
zobacz inne teksty tego autora >>
Witkiewicz był fascynującym człowiekiem i wszechstronnym artystą (i taki przystojny), a przy tym wszystkim często głodnym, zdesperowanym… Świetny artykuł, wielu nowych rzeczy się dowiedziałam. Jego syn jakże inny…