1. Edukacja raczej domowa.

Od 1898 roku Andrzej Pronaszko (1888-1961) uczęszczał do gimnazjum realnego w Winnicy. Nauka w szkole trwała jednak krótko. Z powodu konfliktu z nauczycielem rosyjskiego przyszły malarz i scenograf musiał opuścić rodzinne strony. Pojechał do Warszawy. Dwa gimnazja, które odwiedził – Łagowskiego i Wróblewskiego także na niewiele się zdały. Dlatego w 1904 roku Andrzej rozpoczął naukę w domu, by dwa lata później dołączyć do kijowskiego gimnazjum realnego Walkera. Z powodu wybuchu rewolucji w Rosji, Pronaszko nie skończył szkoły. Brał za to chętnie udział w wiecach i strajkach szkolnych. Władze uznały go za łobuza i wtrąciły na krótko do więzienia. W 1906 roku rozpoczął studia w krakowskiej Wyższej Szkole Przemysłowej, na wydziale mechaniki, potem budownictwa. Robił to niechętnie, na życzenia ojca. Jedyne zajęcia, które naprawdę go interesowały to wykłady z rzeźby Alfreda Dauna. Właśnie wtedy Pronaszko odkrył nową pasję – malarstwo, co nie podobało się rodzicom. W autobiografii wyjaśniał: „W domu rodzicielskim, w okresie od 1905 do 1908 roku, nie przywiązywano zbytniej wagi do moich artystycznych aspiracji. Tłumaczę to w sposób jak najbardziej dla mnie przychylny tym, że mój brat, starszy ode mnie o trzy przeszło lata, został już dawno przedtem skierowany na bardzo zawodną drogę «kariery» artystycznej. Dwa grzyby w barszczu to za dużo, nawet dla najbardziej wyrozumiałych i kulturalnych rodzicieli.” Trzy lata później, w 1909 roku, przyszły malarz i scenograf rozpoczął studia w pracowni Leona Wyczółkowskiego, których… także nie ukończył. Nie przeszkodziło mu to jednak w tworzeniu nowych szkiców i znalezieniu artysty, którego podziwiał przez całe życie

Autoportret Andrzeja Pronaszki z 1908 roku, źródło: Muzeum Narodowe w Warszawie

Autoportret Andrzeja Pronaszki z 1908 roku, źródło: Muzeum Narodowe w Warszawie

We wczesnym okresie ok. 1908 roku) Pronaszko tworzył pod wpływem malarstwa Jacka Malczewskiego, źródło: Desa Unicum

We wczesnym okresie ok. 1908 roku) Pronaszko tworzył pod wpływem malarstwa Jacka Malczewskiego, źródło: Desa Unicum

2. Wielki mistrz Wyspiański.

„Gdy Pronaszko przyjechał do Krakowa, ażeby się zapisać do Akademii Sztuk Pięknych, Wyspiański był już umierający. Ale żywe były idee wielkiego artysty teatru, którymi Pronaszko przejął się głęboko i które będzie kontynuować i rozwijać w swoich dziełach scenograficznych”. Podobnie jak Stanisław Wyspiański, Pronaszko nazywał siebie człowiekiem renesansu. W 1907 roku kiedy zaczynał swoją przygodę z malarstwem, postanowił namalować kilka pejzaży Krakowa. „W roku 1907 jechałem z domu do Krakowa z dużym opóźnieniem, wywołanym ciężko przebytą grypą. W głębi serca kryłem, nikomu nieujawniony, zamiar namalowania w Krakowie paru płócien i przedstawienia ich do oceny Wyspiańskiemu. Pragnąłem zostać jego uczniem. Niestety w parę tygodni później dowiedziałem się, że Wyspiański leży obłożnie chory, a następnie, że umarł. Z okna wynajętego przeze mnie pokoju, nad «Wentzlem», naprzeciw kościoła Św. Wojciecha, przyglądałem się dekorowaniu Rynku żałobą, a w parę dni potem pogrzebowi wybranego przeze mnie mistrza i moich w nim marzeń.” Do swoich fascynacji twórczością Wyspiańskiego, Pronaszko powrócił gdy był już uznanym scenografem. W sezonie artystycznym 1921/22 stworzył m. in. kostiumy do „Bolesława Śmiałego”, jednego z dramatów mistrza.

Andrzej Pronaszko był człowiekiem renesansu. Oprócz tworzenia scenografii projektował też kostiumy teatralne, źródło: "Pamiętnik teatralny. Andrzej Pronaszko"

Andrzej Pronaszko był człowiekiem renesansu. Oprócz tworzenia scenografii projektował też kostiumy teatralne, źródło: „Pamiętnik teatralny. Andrzej Pronaszko”

3. Nowy sposób na wyrażenie siebie.

Długo poszukiwał swojego środka wyrazu. Kiedy do jednej ze sztuk wystawianych we lwowskim teatrze Pronaszko wykonał las, Rada Miejska uznała projekt za zbyt abstrakcyjny i zastąpiła go prawdziwymi drzewami. „Cała scena obstawiona była ściętymi gdzieś brzózkami. Brzozy stały za podestem i przed podestem, a całe gaje po obu stronach kulis. Wszystko, wraz z podestem okrywała «trawa». Tak wyglądało «nowe oblicze» teatru w interpretacji Prezydium Rady Miejskiej. Wysłałem list do dyrekcji, zgłaszając moją dymisję i w tym samym dniu zabrałem moje graty z przydzielonego mi gabinetu”.

W trakcie prac nad „Bolesławem Śmiałym” nastąpił przełom nie tylko jeśli chodzi o użycie obrotowej sceny, ale i kostiumy: „Wówczas wpadłem wreszcie na pomysł jakich środków należy użyć, aby kostium nie tracił nic z formy ustalonej w projekcie. Po raz pierwszy wprowadziłem wtedy włosiankę, która świetnie podtrzymywała cienki, tani wierzchni materiał”. W wywiadach podkreślał, że w scenografii zawsze poszukiwał tego samego – prawdy.

Projekt teatru ruchomego autorstwa Andrzeja Pronaszki, 1935 rok, źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Projekt teatru ruchomego autorstwa Andrzeja Pronaszki, 1935 rok, źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

4. Wojenne historie.

W 1939 roku polscy artyści byli zobligowani do pracy na rzecz państwa, wielu z nich działało w konspiracji. Chociaż Pronaszko nie brał czynnego udziału w walkach (został ranny pierwszego dnia Powstania Warszawskiego), podnosił morale żołnierzy w inny sposób. Jako dyrektor „komórki foto” w Biurze Informacji i Propagandy był odpowiedzialny za dokumentację działań okupanta, na które składało się robienie i wywoływanie zdjęć. Uwielbiał próbować nowych rzeczy, czego dowodem może być jego pseudonim. „Majster” brał udział w pracach w Konspiracyjnej Radzie Teatralnej, gdzie decydował o wystawieniu konkretnych spektakli. W 1942 roku Pronaszko stworzył projekt objazdowego teatru, jednocześnie zastanawiając się nad nowymi inscenizacjami. Pierwszą powojenną scenografię wykonał dla warszawskiego Teatru Narodowego (mowa o „Akropolis” Wyspiańskiego). Na tym jednak nie koniec. W trakcie wojny okazało się, że cały ówczesny dorobek artysty spłonął. Nie zachowały się zarówno zdjęcia, projekty jak i obrazy, nie mówiąc o archiwum i pierwszych szkicach: „Malatura spaliła się w Warszawie, podczas powstania, wraz z 30 obrazami z lat 1926-1939 i zbiorem projektów scenograficznych z lat 1917-1939”.

Bracia Zbigniew i Andrzej Pronaszkowie sfotografowani w 1924 roku, źródło: Biblioteka Jagiellońska

Bracia Zbigniew i Andrzej Pronaszkowie sfotografowani w 1924 roku, źródło: Biblioteka Jagiellońska

5. Zapomniany malarz

Przez lata Andrzeja Pronaszko uważano za wybitnego scenografa, choć skończył też krakowską ASP. Stało się to za sprawą starszego o trzy lata brata Zbigniewa, który w dziedzinie malarstwa osiągnął mistrzostwo. W 1917 roku wspólnie z nim i przyjacielem Tytusem Czyżewskim (również malarzem) stworzyli awangardowy salon „Niezależnych”. Swoje prace Andrzej Pronaszko prezentował też w wielu galeriach, np. Muzeum Miejskim w Gdańsku, Salonie Sztuki Garlińskiego, warszawskiej Zachęcie, Międzynarodowej Wystawie w Nowym Jorku. W 1937 roku otrzymał srebrny medal za dzieło „W sklepie instrumentów muzycznych”. Chociaż odżegnywał się od młodopolskich artystów, początkowo jego kompozycje przypominały dzieła Jacka Malczewskiego i Vlastimila Hofmana. W swoich pracach Pronaszko nawiązywał do ludowego folkloru, w których dominowały mocno zarysowane kontury („Mnich”, „Złożenie do grobu”). W pewnym momencie artysta zaczął tworzyć w szaroniebieskiej kolorystyce, nawiązując tym samym do niebieskiego okresu Picassa. W latach 50. XX wieku Pronaszko zaczął używać w nazwach swoich dzieł symboli. Całe życie był również wierny grafice użytkowej. Andrzej Pronaszko, wielki reformator polskiego teatru był zakochanym w sztuce człowiekiem renesansu. Tworzył zarówno obrazy, rzeźby, grafikę jak i szkice kostiumów teatralnych, scenografię. Dlatego czasem porównuje się go do Stanisława Wyspiańskiego.

 

Andrzej Pronaszko był utalentowanym malarzem, o czym świadczą zachowane w wielu muzeach prace, źródło: Muzeum Sztuki w Łodzi

Andrzej Pronaszko był utalentowanym malarzem, o czym świadczą zachowane w wielu muzeach prace, źródło: Muzeum Sztuki w Łodzi

„Ucieczka do Egiptu” czy „Mnich” to jedne z ciekawszych prac Pronaszki, źródło: Muzeum Sztuki w Łodzi

„Ucieczka do Egiptu” czy „Mnich” to jedne z ciekawszych prac Pronaszki, źródło: Muzeum Sztuki w Łodzi

Źródła:

Autor: Małgorzata Giermaz

Absolwentka historii sztuki zafascynowana sztuką pod każdą postacią oraz historią. Pasjonatka epoki elżbietańskiej, starożytności, a także II wojny światowej. Interesuje się psychologią sztuki, odzyskiwaniem zagrabionych arcydzieł oraz fałszerstwami. Jej zainteresowania zaowocowały szeregiem publikacji w czasopismach historycznych. W wolnych chwilach zgłębia tajniki zabytkowej biżuterii i gemmologii.

zobacz inne teksty tego autora >>