Cesarz Austro-Węgier w pełni chwały na szlaku polskich królów?
Okolice Barbakanu i obraz Juliusza Kossaka “Wjazd cesarza Franciszka Józefa do Krakowa”.
Zgodnie z tytułem, na obrazie widzimy wjazd cesarza Austrii do Krakowa. Dwa powozy ciągnięte przez piękne konie kierują się spod Barbakanu w kierunku centrum Krakowa. W tym po prawej, drugim z kolei, siedzi cesarz, pozdrawiając ludność podniesioną ręką. W pierwszym widzimy ówczesnego prezydenta miasta, Mikołaja Zyblikiewicza. Jadą w stronę bramy Floriańskiej. Dokładnie na trasie historycznej, reprezentacyjnej trasy zwanej Drogą Królewską. Szanowny gość witany jest przez rozentuzjazmowany tłum i przyozdobione miasto.
Juliusz Kossak (1824-1899) „Wjazd cesarza Franciszka Józefa do Krakowa”, chromolitografia według akwareli, źródło: Sopocki Dom Aukcyjny
Jak to się stało, że chociaż to nie był władca Polski, której przecież nie było na mapach, był tak szczerze i dobrze przyjmowany? Krakusi mieli powody, aby być zadowolonymi z panującej władzy. To właśnie cesarz Franciszek Józef I wprowadził w 1867 roku zmiany w cesarstwie, które nadały autonomię Galicji i Lodomerii. Kraków i jego mieszkańcy bardzo mocno odczuli pozytywne zmiany w mieście. Przejazd przedstawiony na obrazie wydarzył się pierwszego września 1880 roku. Dosłownie kilka miesięcy wcześniej odbyło się ponowne pochowanie Jana Długosza, czyli otwarcie Krypty Zasłużonych na Skałce. W innych zaborach byłoby to nie do pomyślenia. Widoczny w tle budynek Szkoły Sztuk Pięknych też dopiero co powstał. W roku poprzedzającym przyjazd cesarza Kraków wzbogacił się o piękną siedzibę straży pożarnej i budynek szpitala przy dzisiejszej ulicy Kopernika 17. Zakończył się również remont Sukiennic oraz zainicjowano powstanie Muzeum Narodowego. Kraków się rozwijał.
Barbakan i brama Floriańska współcześnie, źródło: archiwum autorki
Flagi podobne do tych z obrazu ozdabiające Rynek Główny z okazji Dni Miasta Krakowa, źródło: archiwum autorki
Polska ludność na pewno tęskniła za pełną niepodległością. Jednak to, w jaki sposób kultura i tożsamość narodowa mogła rozwijać się właśnie tutaj, przyczyniało się do sympatii wobec władcy. Niby obcy, nie nasz, jednak mowę powitalną w Krakowie w języku polskim i ruskim wysłuchał.
Budynek dzisiejszej ASP, oddany do użytku kilka miesięcy przed wizytą cesarza Franciszka Józefa w Krakowie, źródło: archiwum autorki
Autor: Klaudia Ziobro
Krakuska z dziada pradziada i z zamiłowania. Poszukiwaczka miejskich szczegółów i śladów historii. Z wykształcenia manager, z wyboru przewodnik po Krakowie. Współtwórca Ciekawych Krakowa.
Ulubiony artysta: Stanisław Wyspiański
zobacz inne teksty tego autora >>