1. Studiowała w Akademii Sztuk Pięknych przebrana za mężczyznę.
Pierwsze nauki Zofia Stryjeńska, a właściwie wtedy jeszcze Lubańska, pobierała w rodzinnym Krakowie w prywatnej szkole Leonarda Stroynowskiego (1908 rok) oraz w szkole malarstwa dla kobiet Marii Niedzielskiej (lata 1909-1911). Z braku możliwości kontynuowania nauki malarstwa na poziomie akademickim (w Krakowie pierwsze studentki przyjęto do ASP w semestrze zimowym 1920-1921) wyjechała do Monachium.
(…) zgoliłam głowę do skóry i w ubraniu męskim Tadzia i za jego papierami pojechałam zapisać się do Akademii Sztuk Pięknych w Monachium, gdyż uznawano wtedy tę uczelnię za najtrudniejszą i najlepszą, a maskarada moja o tyle była konieczna, że ani w Akademii monachijskiej, ani w ogóle na wyższych uczelniach kobiet wtedy nie przyjmowano.
W przebraniu i z tożsamością swojego brata jako Tadeusz Grzymała przebywała w Monachium od 1 października 1911 do 24 października 1912 roku studiując na wymarzonej uczelni i nie będąc zdemaskowaną, chociaż (…) zaczęli się coś koledzy domyślać, zwłaszcza Francuzi, którzy nosa mają do kobiet, a także Amerykanie zaczepiający mnie, żebym na pauzach się z nimi boksował.
Zofia Stryjeńska jako Tadeusz Grzymała w monachijskiej Akademii (zaznaczona krzyżykiem), lata 1911-1912, źródło: culture.pl
2. Jej małżeństwo z Karolem Stryjeńskim należało do bardziej kontrowersyjnych.
Karola Stryjeńskiego (1887-1932), projektanta wnętrz i sztuki użytkowej (syna słynnego, krakowskiego architekta Tadeusza) poznała w 1916 roku w Warsztatach Krakowskich. Zakochani, jeszcze w tym samym roku w listopadzie wzięli ślub, który do samego końca ukrywany był w tajemnicy i nawet najbliższa rodzina nie uczestniczyła w uroczystości, a jedynie świadkowie. Magdalena Samozwaniec tak wspominała ten czas: W Karolu kochała się dziko, zachłannie i histerycznie. (… ) Któregoś popołudnia Zosia wpadła na Kossakówkę w białej atłasowej bluzce, z bukietem białych kwiatów, czerwona, z nienaturalnie błyszczącymi oczami. – Przed chwilą wzięłam ślub z Karolem! – zawołała roztrzęsionym głosem. – I uciekłam mu! – Dlaczegoś mu uciekła? Co się stało? – Chcę, aby mnie szukał. Za chwilę jadę do Zakopanego. Gdyby tu przyszedł , błagam nie mówcie, że byłam i dotąd pojechałam!
Z mężem Karolem Stryjeńskim łączyła ich pasja do sztuki, wspólna praca (w Warsztatach Krakowskich, wspólnie przygotowywali projekty malowideł i wyposażenia Baszty Senatorskiej na Wawelu, Zofia ilustrowała książki wydawanego przez Stryjeńskiego) i miłość do gór. Żywiołowy temperament Stryjeńskiej i melancholia Karola powodowały jednak częste spięcia między małżonkami i już w 1919 roku doszło do pierwszego (lecz nie ostatniego) rozstania. Wtedy też z inicjatywy Stryjeńskiego Zofia została umieszczona na kilka dni w klinice nauropsychiatrycznej prof. Jana Piltza w Krakowie. To jednak nie jedyny raz, kiedy mąż doprowadził do zatrzymania małżonki w zamkniętym zakładzie – w 1927 roku, kiedy para nie żyła już ze sobą, Stryjeńska odwiedzając dzieci i męża w Zakopanem zaatakowała kochankę Karola.
Aż dostaję bzika generalnego. Wkradam się do owej pani M., grzmocę ją, ubieram w kilka drapaków na gębie i umykam, ukrywając się w kosodrzewinie (rośnie przed jej willą) jak Indianin. (…) Tak drugi raz dostałam się do wariatów – tylko, że tym razem słusznie.
Po tym skandalu została umieszczona w szpitalu psychiatrycznym w Batowicach pod Krakowem, a jeszcze tego samego roku para ogłosiła separację, natomiast rok później – rozwód. Stryjeńscy mieli troje dzieci – starszą córkę Magdalenę i bliźniaki – Jana Kantego i Jacka.
Karol Stryjeński z dziećmi: Magdaleną, Jackiem i Janem Kantym, ok. połowy lat 20. XX wieku, źródło: magazynszum.pl
Zofia Stryjeńska, 1936 rok, źródło: magazynszum.pl
3. Projektowała zabawki dla dzieci.
Pracując w Warsztatach Krakowskich (1916-1918) Zofia Stryjeńska zajmowała się szeroko rozumianym projektowaniem – tworzyła gobeliny, dekoracje i kostiumy sceniczne. Najwięcej jednak czasu spędzała w pracowni zabawkarskiej. To właśnie według jej projektów powstawały figurki i laleczki z toczonego, ręcznie malowanego drewna, łączonego za pomocą drucianych sprężynek. Do najpopularniejszych należały figurki Smoka Wawelskiego, Pana Twardowskiego, Lajkonika, figurki szachowe, a także klocki i układanki zdobione reprodukcjami barwnych scen Stryjeńskiej.
Zabawka-smok według projektu Zofii Stryjeńskiej dla Warszatów Krakowskich, źródło: Muzeum Etnograficzne w Krakowie
Zabawki-ptaki według projektu Zofii Stryjeńskiej dla Warszatów Krakowskich, źródło: Muzeum Etnograficzne w Krakowie
4. Współpracowała z firmą Wedel.
Mieszkając w Warszawie, Stryjeńska zajmowała się m.in. projektowaniem i wykonywaniem polichromii, jej dziełem było odnowienie dekoracji kamienic w Rynku Starego Miasta w 1928 roku. Od 1934 roku zaczęła współpracę ze znaną firmą Jana Wedla produkującą czekoladę, początkowo tworząc ilustracje dla opakowań i pudełek na wedlowskie łakocie. W tym samym roku zlecono jej wykonanie malowidła ściennego w hallu Domu Wedla na rogu ulic Puławskiej i Madalińskiego (które finalnie dokończyła w 1937 roku).
Dzisiaj zgłosił się w imieniu Wedla p. Zygmunt Garliński, nie mój dziadyga od obrazów, a brat jego z wydawnictwa Straszewiczów – że papież czekolady ma dla mnie jakąś ważną robotę. Rozwinął wykres z budowli nowej kamienicy Wedla (…). Chodzi o polichromię jednej ściany w hallu. (…) Zarobić mogłabym, gdybym się zdobyła na jaki dobry pomysł (…). Papież życzyłby sobie coś na temat starej Warszawy (…). Pan architekt jednak wolałby coś z folkloru (…). Garliński zaś nimfy pompejańskie. A ja myślę zrobić najlepiej sławne przejście Żydów przed Morze Czerwone, tj. ścianę zasmarować czerwoną farbą – gdzie Żydy? Już przeszli, więc ich nie widać.
Ostatecznie ścianę hallu ozdobiła góralska scena folklorystyczna ze zbójnikami przy ognisku.
Malowidło Zofii Stryjeńśkiej w hallu Domu Wedla w Warszawie, źródło: 3metry.pl
Pudełko na czekoladki wedlowskie z ilustracją projektu Zofii Stryjeńskiej, źródło: Muzeum Narodowe w Krakowie
Bon czekoladowy według projektu Zofii Stryjeńskiej dla firmy E. Wedel
5. Była zafascynowana mitologią słowiańską.
Twórczość Zofii Stryjeńskiej najczęściej krążyła wokół tematów rodzimego folkloru, barwnych obyczajów wsi polskiej, kolorowych strojów ludowych, czasem portretów. Chętnie sięgała w głąb polskiej historii, ale także do legend, podań i słowiańskiej mitologii. W 1917 roku artystka stworzyła cykl przedstawiający „Bożki słowiańskie” wydany rok później w formie teki z 15 barwnymi litografiami. Doskonale wpisując się tym tematem w potrzebę stworzenia narodowej sztuki po I wojnie światowej, zarówno teka, jak i sama Stryjeńska zyskały w krótkim czasie dużą popularność. To oczywiście nie jedyne przejawy jej zainteresowań słowiańszczyzną – w latach 1927-1934 pracowała nas scenariuszem widowiska teatralnego pt. „Korowaj. Balet czy wieniec obrzędów w III odsłonach”, do którego wykonała szereg szkiców scenograficznych i projektów kostiumów. Podczas II wojny światowej opracowała chyba najbardziej niezwykłą ze swoich koncepcji – projekt budynku łączącego funkcje obrzędowe i rozrywkowe, który nazwała Witezjonem.
Nie byłby to Panteon, a raczej Vitezjon, gdyż życie by tam wrzało — nie stałby bezczynnie. Byłoby to miejsce zjazdu całego świata na nieustające widowiska festiwalów słowiańskich, pozatem sala koncertowa, odczytowa (przez megafony) z kinematograficznym przekazem. Miejsce sympozjów oraz zjazdów cezarów Słowian, gdyż mam przeczucie wielkiego cesarstwa Słowian kiedyś, kiedyś…
Zofia Stryjeńska „Światowid” z teki „Bożki słowiańskie”, 1918 rok, źródło: Muzeum Narodowe w Krakowie
Zofia Stryjeńska „Warwas” z teki „Bożki słowiańskie”, 1918 rok, źródło: Antykwariat Kosmos
Zofia Stryjeńska „Kupało” z teki „Bożki słowiańskie”, 1918 rok, źródło: Rempex
Źródła:
- Zofia Stryjeńska, Chleb prawie że powszedni. Kronika jednego życia, red. Magdalena Budzińska, Angelika Kuźniak, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2016 [z tego opracowania pochodzą cytaty użyte w tekście]
- Katalog wystawy monograficznej Zofii Stryjeńskiej w Muzeum Narodowym w Krakowie, red. Światosław Lenartowicz, MNK, Kraków 2008
- Magdalena Samozwaniec, Maria i Magdalena, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1956
Autor: Karolina Bańkowska
Historyk Sztuki. Antykwariusz w Salonie Dzieł Sztuki Connaisseur. Entuzjastka Krakowa przełomu XIX i XX wieku - jego sztuki, architektury, historii i obyczajowości.
Ulubiony artysta: Zdzisław Beksiński.
zobacz inne teksty tego autora >>
Szkoda, że brakuje informacji o katolicyzmie Zofii Stryjeńskiej.
Może czas napisać kolejne 5 ciekawostek o Stryjeńskiej? 😉
Ta karta z królem to nie karta pocztowa tylko bon czekoladowy. Takie bony można było zbierać w specjalnej książeczce.
Dziękujemy za doprecyzowanie, zaraz poprawimy w treści. Pozdrawiamy! 🙂