Kraków na początku wieku XX tętnił artystyczną energią, a ulice i kawiarnie pełne były malarzy, poetów, krytyków sztuki i zwykłych śmiertelników, którzy chcieli choć przez chwilę obcować z krakowską bohemą. Akademia Sztuk Pięknych pod panowaniem Juliana Fałata i z grupą najwybitniejszych artystów jako profesorów prężnie się rozwijała, a młode talenty kiełkowały na tym żyznym gruncie chętnie i bez przeszkód. Świetny był to czas nie tylko dla samej sztuki, ale także dla salonów artystycznych i sprzedawców obrazów. Na przedwojennej mapie Krakowie w obrębie Plant było kilka miejsc, które odwiedzali i artyści i kupcy, m.in. Salon „Ars” przy ulicy Brackiej, skład obrazów Leichta przy Pijarskiej, Salon Malarzy Polskich Frista przy ulicy Floriańskiej, skład fortepianów pani Gabryelskiej w pałacu Krzysztofory, która z czasem zajęła się również sprzedażą sztuki. Zachodzono także do składu Zygmunta Ziembickiego przy Placu Mariackim numer 2. To jednak nieco później, bo zanim tam zaczął samodzielny interes działał pod szyldem „Janeczek & Ziembicki” prowadząc sklep przy Rynku Głównym 8.
Karta pocztowa wydana przez firmę Janeczek&Ziembicki będąca jednocześnie autoreklamą firmy, 1907 rok, źródło: Muzeum Krakowa
Rynek Główny 8
Do spółki z Wacławem Janeczkiem Ziembicki wszedł w 1905 roku, zaraz po kilkuletnim pobycie w szkole we Wrocławiu, gdzie terminował w jednej z tamtejszych firm papierniczych ucząc się zawodu. Podobno duży udział w zrobieniu z Zygmunta współwłaściciela krakowskiego składu miała jego matka – Florentyna z Jawornickich, córka kupca, właściciela pierwszej w Krakowie palarni kawy. Interes szedł dobrze o czym może świadczyć gigantyczna reklama firmy umieszczona na attyce kamienicy, w której panowie prowadzili swój skład. A czym się wówczas zajmowali? Wedle reklam umieszczonych w „Księdze adresowej miasta Krakowa” z 1907 roku prowadzili m.in. wypożyczalnię wzorów do malowania, sprzedaż maszyn do pisania, oferowali „wielki wybór papierów listowych krajowych i francuskich” w niskich cenach, umbry na lampy i świece, wielki wybór bibułek amerykańskich, również wielki wybór kart do gry i inne gry towarzyskie.
Reklama prasowa spółki Janeczek&Ziembicki z 1908 roku, źródło: „Łan młodzieży” 1908, nr 3
Plac Mariacki 2
Spółka z Wacławem Janeczkiem (podobno na skutek nadużywania przez tegoż alkoholu) rozpadła się w 1910 roku i od tego czasu panowie prowadzili swoje interesy oddzielnie. Janeczek nadal przy Rynku Głównym 8, później tuż obok w Pasażu Bielaka, a w końcu na rogu z ulicą Bracką. Zygmunt Ziembicki przeniósł się w połowie 1910 roku do lokalu przy Placu Mariackim, co z wielką uwagą zaznaczał w ogłoszeniach prasowych, żeby uniknąć pomyłek klientów, którzy kojarzyli jego nazwisko jeszcze ze składem w Kamienicy pod Jaszczurami. O niezwykłej intuicji przedsiębiorcy świadczy historia o samym otwarciu nowego lokalu, które Ziembicki zaplanował na noc z 14 na 15 lipca 1910 roku. Wiedząc, że przypada wtedy 500-lecie bitwy pod Grunwaldem i w związku z tym miasto zaplanowało huczne obchody razem z odsłonięciem pomnika grunwaldzkiego, postanowił to wykorzystać. W lipcową, ciepłą noc tuż przed świętem, kiedy masy krakowian i przyjezdnych spacerowały po ulicach skład Ziembickiego ruszył z szeroką promocją składu ogłaszając sprzedaż okolicznościowych pamiątek – kart pocztowych, papeterii, przyborów do pisania, miniatur z wizerunkiem pomnika. Tak przemyślana strategia poskutkowała, a firma zyskała uznanie i nowych, stałych klientów.
Reklama samodzielnej już firmy Ziembickiego z 1910 roku, źródło: „W dal. Wiązanka prac literackich uczniów Uniwersytetu Jagiellońskiego”, 1910 (10 X)
Reklama świątecznej oferty składu Ziembickiego z 1910 roku, źródło: „Ilustrowany Kuryer Codzienny” 1910, nr 5 (23-XII)
Początkowo Ziembicki zajmował się sprzedażą jedynie artykułów papierniczych i galanteryjnych. Handlem dziełami sztuki zajął się parę lat później – jak wspomina jego potomek Tadeusz Z. Bednarski – prowadząc galerię od 1913 do 1932 roku. Właśnie z 1913 roku pochodzi list pisany przez Wojciecha Kossaka do żony, w którym artysta prosi, żeby ani ona ani ich syn Jerzy (także malarz) nie sprzedawali teraz jego obrazów Ziembickiemu, bo zbyt wiele ich się na rynku pojawiło. Kossak przez lata korzystał z usług galerii przy Placu Mariackim, ale zdarzało mu się też narzekać na zbyt niskie ceny oferowane przez właściciela. Oczywiście należy brać pod uwagę, że apetyt Wojciecha i jego rodziny był tak ogromny, że trudno go było zaspokoić całej grupie krakowskich „handlarzy starzyzną”, a co dopiero jednemu Ziembickiemu. W 1926 roku Wojciech Kossak wykonał także olejne portrety małżonki Zygmunta Lucyny oraz córki Ireny.
Mniej więcej w podobnym czasie, co początki składu obrazów, Zygmunt Ziembicki zapoznał się z Jackiem Malczewskim, z którym związała go bliska relacja do końca życia. Ziembicki nie tylko handlował dziełami wielkiego symbolisty, ale także zapewniał mu dostawy materiałów malarskich i inne potrzebne sprawunki, gdy ten przebywał w Lusławicach u sióstr. O zażyłości świadczy też fakt, że Malczewski został ojcem chrzestnym syna Ziembickiego – Zygmunta Jacka urodzonego w 1915 roku. Ziembicki sam posiadał sporą kolekcję obrazów słynnego malarza – na pośmiertnej wystawie obrazów Malczewskiego w 1939 roku aż 14 prac pochodziło z kolekcji rodziny Ziembickich. I to obrazów nie byle jakich, bo wśród nich znalazły się m.in.: tryptyki „Konik polny”, „Moje życie” i „Przepowiednia Ezechiela”, „Corona imperialis”, „Orfeusz i Eurydyka” i autoportrety artysty.
Dedykacja Jacka Malczewskiego dla Zygmunta Ziembickiego w podarowanym w 1921 roku szkicowniku z rysunkami artysty, źródło: Salon Dzieł Sztuki Connaisseur
Czyje obrazy można było jeszcze nabyć w składzie Ziembickiego przy Placu Mariackim? Oprócz wspomnianych już Kossaków i Malczewskiego, handlowano także innymi „krakowskimi klasykami” – pojawiały się prace Wlastimila Hofmana – ulubionego ucznia i przyjaciela Jacka Malczewskiego, alegorie starości i młodości Teodora Axentowicza, gwasze krakowskiego marynisty Sotera Jaxy Małachowskiego, roześmiane, wiejskie dziewki chłopomana Kacpra Żelechowskiego, portrety i martwe natury Mieczysława Reyznera i wielu, mniej znanych, lokalnych malarzy. Dość bliska relacja musiała łączyć też Ziembickiego z lwowskim artystą Erno Erbem, który jeden ze swoich obrazów zadedykował mu nawet „Kochanemu Panu Ziembickiemu”.
U Ziembickiego nigdy nie brakowało prac Kossaków, tutaj sprzedawany przez jego skład obraz Jerzego Kossaka „Odwrót spod Moskwy” z 1928 roku, źródło: Agra-Art
Do stałego asortymentu należały też prace Teodora Axentowicza, szczególnie popularny motyw „Starość i młodość”, źródło: Desa Unicum
Nalepka sprzedażowa z obrazu Sotera Jaxy Małowskiego, źródło: Salon Dzieł Sztuki Connaisseur
Nalepka ze składu Zygmunta Ziembickiego umieszczona na tyle obrazu Jerzego Kossaka, źródło: Salon Dzieł Sztuki Connaisseur
Etykieta ze składu Zygmunta Ziembickiego z obrazu Teodora Axentowicza, źródło: Desa Unicum
Rodowód
Kim właściwie był Zygmunt Ziembicki (1880-1954) i z jakich tradycji się wywodził? Na to pytanie odpowiadają przede wszystkim wypowiedzi jego wnuka – Tadeusza Z. Bednarskiego, dziennikarza i pisarza, autora wyśmienitej serii książek „Krakowskim szlakiem” wiodących nas po artystycznym Krakowie. Bednarski w artykule dla „Dziennika polskiego” opowiada: „Teofil Ziembicki był profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego, filozofem, poetą i eseistą. Matka [Zygmunta], Florentyna z Jawornickich, była z kolei córką kupca, właściciela pierwszej w Krakowie palarni kawy i posiadacza kamienicy w Rynku Głównym [pod numerem 34]”. Ziembicki senior wykładał także w gimnazjum św. Anny (dziś Nowodworek), do którego uczęszczali m.in. Stanisław Wyspiański, Lucjan Rydel, Kazimierz i Włodzimierz Tetmajerowie. Rodzina Ziembickich mieszkała przy ulicy Krupniczej 21, gdzie prowadzili otwarty salon, w którym spotkać można było znakomitych uczonych, profesorów, a także artystów. To także w tym miejscu, jak wspomina Marian Krzyżanowski, narodziło się pierwsze w Krakowie Towarzystwo Młodzieży Cyklistów. Teofil, niezwykle ceniony krakowianin, zmarł w 1900 roku, pozostawiając żonę i trójkę, już właściwie dorosłych, choć jeszcze nie do końca samodzielnych dzieci. Rodzina po jego śmierci kilkakrotnie zmieniała miejsce zamieszkania – najpierw przenieśli się pod adres Karmelicka 21, później Zyblikiewicza 14, Sobieskiego 7, a wreszcie osiedli na dłużej przy ulicy św. Filipa 7.
Zygmunt Ziembicki w drzwiach swojego składu przy Planu Mariackim 2 w 1937 roku, źródło: archiwum rodziny (dziennikpolski24.pl)
Reklama składu materiałów piśmienniczych i obrazów umieszczona w broszurze Teatru Słowackiego w 1927 roku
Reklama dźwignią handlu, źródło: „Ilustrowany Kuryer Codzienny” 1925, nr 31 (17-XI)
Ogłoszenie o sprzedaży prac Jacka Malczewskiego, źródło: „Ilustrowany Kuryer Codzienny” 1925, nr 31 (17-XI)
Okupacja w Krakowie
Przed wybuchem II wojny światowej firma prosperowała znakomicie – Ziembicki zatrudniał wtedy aż 35 osób, a swoje towary sprzedawał już nie tylko w rodzinnym mieście, ale wysyłał do wielu innych lokalizacji w całej Polsce. Skład papieru funkcjonował w Krakowie nieprzerwanie aż do 1955 roku, jednak w czasie okupacji pracowników i właścicieli spotkał trudny los. Syn Zygmunta, noszący to samo imię (ten którego ojcem chrzestnym był Jacek Malczewski), w czasie drugiej wojny zaangażowany był w działalność wydawniczą Organizacji Orła Białego. Druki wydawał na papierze, który zamawiany był przez skład ojca, co niestety wyszło na jaw. W 1941 roku został aresztowany wraz z innymi członkami personelu w sklepie, a następnie wysłany do więzienia przy Montelupich, gdzie spędził 3 miesiące, skąd przeniesiono go do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Od wiosny 1943 roku przebywał w obozie Buchenwald na terenie Niemiec. Został uwolniony wraz z wyzwoleniem obozu w 1945 roku. Zygmunt Jacek miał dużo szczęścia, przetrwał wojnę i żył jeszcze do 1984 roku. Niestety jego starszy brat Edward, który od początku okupacji niemieckiej został (przynajmniej oficjalnie) właścicielem sklepu, nie miał go aż tyle. Na rodzinnym grobowcu, który stoi na cmentarzu Rakowickim widnieje informacja, że w 1944 roku został zamordowany przez Niemców. Powojenne losy składu nie przypominały już wcale złotych czasów dwudziestolecia międzywojennego. Na miejsce dzieł sztuki pierwszorzędnych mistrzów i patriotycznych pamiątek weszła szara codzienność – celofan, papier toaletowy i serwetki stołowe. Prestiżowy lokal przy Placu Mariackim zamieniono na sklep w bocznej, ślepej ulicy za Starym Kleparzem (Wróblewskiego). W 1954 roku zmarł Zygmunt Ziembicki. Praca jego życia, troskliwie pielęgnowana i rozwijana firma, została rozwiązana rok później. Pozostały liczne wspomnienia, listy, zapiski i kilka obrazów pędzla Jacka Malczewskiego przypominających o dawnych czasach.
„Autoportret” Jacka Malczewskiego z 1910 roku ze zbiorów prywatnych Zygmunta Ziembickiego, źródło: Agra-Art
W kolekcji Ziembickiego wśród prac Jacka Malczewskiego znalazł się także „Orfeusz i Eurydyka” z 1914 roku, źródło: Desa Unicum
Ziembicki w prywatnej kolekcji miał pradziwe perłeki pędzla Jacka Malczewskiego m.in. „Młodość” z 1916 roku, źródło: Desa Unicum
Źródła:
- „Kopiec wspomnień”, praca zbiorowa, 1964
- Dorota Kudelska „Malczewski. Obrazy i słowa”, 2012
- Wojciech Kossak „Listy do żony i przyjaciół”, t.2, 1985
- Paweł Stachnik „Jak grunwaldzka noc postawiła na nogi Zygmunta Ziembickiego„, dziennikpolski.pl
- Tadeusz Z. Bednarski „Krakowskim szlakiem Jacka Malczewskiego”, 1999
- Tadeusz Z. Bednarski „Krakowskim szlakiem rodu Bednarskich”, 2007
- Katalog wystawy obrazów Jacka Malczewskiego w TPSP w Krakowie, 1939
Autor: Karolina Bańkowska
Historyk Sztuki. Antykwariusz w Salonie Dzieł Sztuki Connaisseur. Entuzjastka Krakowa przełomu XIX i XX wieku - jego sztuki, architektury, historii i obyczajowości.
Ulubiony artysta: Zdzisław Beksiński.
zobacz inne teksty tego autora >>
Ciekaww i znane mi sprawy. Mam wieczne pioro Z. Ziembickiego Krakow
sprzed ponad 100 lat i jeszcze pisze. W kraju moje prace drukuje „Nasza Politechnika”
ktora zalozyl i byl jej pierwszym rektorek moj ddziadek, prof Izydor Stella-Sawicki
a moim wydawa jest „Zysk” z Poznania. Bede w kwietniu w moim Krakowie przez tydzien.