Gdzie Jacek Malczewski mieszkał w ostatnich latach swojego życia? Czy dobrze mu się tam mieszkało?
Ul. Anczyca 7, ostatni adres Jacka Malczewskiego.
Wyobraźcie sobie starszego człowieka, którego praca jest doceniana i chwalona, a życie osobiste można by współcześnie podsumować „to skomplikowane”. Z jednej strony zachwyceni fani organizują mu wielkie, osobiste wystawy jubileuszowe. Najpierw w Krakowie, potem w Poznaniu, Warszawie i nawet we Lwowie. Z drugiej strony tracił powoli wzrok, nie mógł przez to prawie tworzyć. W takim momencie, mając siedemdziesiąt dwa lata, w 1926 roku, pogodził się z żoną i zamieszkał z nią znów na krakowskim Zwierzyńcu, a dokładniej na Salwatorze.
Co to za miejsce i jak tam mu się mogło mieszkać? Wbrew obiegowej opinii, powstałej zapewne ze względu na jednakową nazwę sąsiedniej zajezdni tramwajowej, Salwator to stosunkowo małe osiedle. Są to wille powstałe w większości w latach 1909-1913, ponad sto lat temu. Jest jedno z pierwszych w Krakowie osiedli budowanych przez coś w rodzaju spółdzielni mieszkaniowej, a dokładnie przez Towarzystwo Urzędników Budowy Tanich Domów Mieszkalnych. Nie jest to przypadkowy zlepek domów i posiadłości. Osiedle zostało zaplanowane, zaprojektowane przez Romana Bandurskiego jako całość, zgodnie z bardzo młodą wtedy koncepcją “miasta-ogrodu”. Miała to być samowystarczalna pod względem usług mała enklawa. Można powiedzieć, że Salwator to jakby starszy i miniaturowy kuzyn Nowej Huty. Stoi tam po dziś dzień trzydzieści wielkich, różnorodnych willi, otoczonych ogrodami. Nie wiem, ile kiedyś rodzin mieszkało w jednym budynku, dzisiaj pod dawnym adresem Malczewskiego wydzielonych jest sześć domofonów, więc pewnie tyle jest tam osobnych mieszkań. Osiedle zbudowane jest na nietypowo, półkoliście ukształtowanych ulicach.
Plan osiedla Salwator, źródło: archiwum autorki
Ukształtowanie ulic nie jest przypadkowe. Dosłownie dwa lata przed budową osiedla w tym miejscu znajdowały się jeszcze fortyfikacje, dwa szańce ziemne ze stanowiskami dla strzelców i artylerii. Szaniec to zwykle ziemna konstrukcja z wałem obronnym i fosą. Były one częścią pierścienia fortyfikacji otaczających miasto, czyli Twierdzy Kraków. W 1907 roku linia fortyfikacji została przesunięta bardziej na zachód, a szańce znajdujące się w tym miejscu przekazano miastu i zlikwidowano.
Czy to miało jednak jakiekolwiek znaczenie dla schorowanego, starszego człowieka, jakim był Jacek Malczewski, jeden z mieszkańców tego osiedla? Pewnie średnio. Jak wyobrażam sobie jego ostatnie lata życia w tym miejscu? Na szczęście, w ostatnich latach swojego życia nie był sam, mieszkał z żoną. W prawie że nowej willi, w otoczeniu ogrodu. Blisko do kościoła i tramwaju, który mógł zawieźć go do franciszkanów, u których należał do tercjarzy, czyli świeckiego zakonu. Niestety nie był już w stanie tworzyć. Choroba oczu mu na to nie pozwalała. Za to puste oczy meduzy, która znajduje się na domu sąsiadującym z ostatnim adresem Jacka Malczewskiego, spoglądają na nas do dzisiaj. Ciekawe czy były świadkami spacerów starszego, schorowanego człowieka, który podobne stwory malował na swoich obrazach.
Willa przy ul. Anczyca 7, źródło: archiwum autorki
Meduza na fasadzie sąsiedniej willi, źródło: archiwum autorki
Autor: Klaudia Ziobro
Krakuska z dziada pradziada i z zamiłowania. Poszukiwaczka miejskich szczegółów i śladów historii. Z wykształcenia manager, z wyboru przewodnik po Krakowie. Współtwórca Ciekawych Krakowa.
Ulubiony artysta: Stanisław Wyspiański
zobacz inne teksty tego autora >>