Nawet warszawiak zachwycił się naszym wyjątkowym, patriotycznym pomnikiem. Czy widział w tym pejzażu coś jeszcze? Czy widział te wszystkie, krakowskie historie?
„Widok na Kopiec Kościuszki” Wojciecha Gersona
Wojciech Gerson nie specjalizował się w Krakowie. Był z Warszawy, to ją częściej uwieczniał. Oraz swoje ulubione Tatry. Więc może do Krakowa zawitał po drodze? W każdym razie, w 1891 roku namalował widoczek, który teraz jest na sprzedaż. Warszawiak malował to, co widział. Krakus powinien wiedzieć, co widzi. Mówisz, że tu przecież nic nie ma? Parę domków, drzewa, łąki i kopiec. Jest tu więcej historii, niż Ci się wydaje.
Wojciech Gerson (1831 – 1901) „Widok na Kopiec Kościuszki”, 1891 rok, źródło: Salon Dzieł Sztuki Connaisseur
Zacznę od najprostszego. Kopiec Kościuszki. Patriotyczny pomnik, który zbudowano, gdy Polski nie było na mapach, w formie, którą widać z daleka i którą trudno zburzyć. Kopiec otoczony jest ceglanym fortem. To niezwykłe połączenie patriotycznego pomnika i wojskowych fortyfikacji cesarstwa austriackiego. Najpierw był kopiec, wybudowany w 1823 roku. Po prawie trzydziestu latach teren przejęło wojsko austriackie, które zdecydowało ufortyfikować miasto. W 1854 roku zakończono budowę fortu dookoła kopca. Wyrażono jednak zgodę na swobodny dostęp do kopca od wschodu do zachodu słońca. Nawet pozwolono na kolejne wyrażanie uczuć patriotycznych. W 1860 roku na szczycie umieszczono granitowy głaz z napisem: „Kościuszce”.
Narciarze pod Kopcem Kościuszki, lata 50. XX wieku, źródło: Muzeum Krakowa (fot. H. Hermanowicz)
Nic więcej nie da się z tego obrazka wyczytać? Da się. Po lewej widać ciąg drzew w kierunku kopca. To drzewa, które stoją tam do dzisiaj i są pomnikami przyrody. Stoją przy ulicy, która dzisiaj nazywa się aleją Waszyngtona. Jest to piękna alejka prowadząca od kościoła Najświętszego Salwatora do kopca. Tylko że jest dużo starsza niż kopiec. Ponad sto lat przed usypywaniem kopca, postawiono w tym miejscu kaplicę ku czci błogosławionej Bronisławy. Droga prowadziła właśnie do kaplicy.
To nie wszystko. Na pierwszym planie widać łąkę. To Błonia, znane ostatnio z tego, że można tu zorganizować mszę z papieżem lub koncert Celine Dion. Tak wielka łąka w mieście zachowała się jako miejsce wypasu krów. Kiedyś była często zalewana przez przepływającą w okolicy Rudawę. Błonia te, jako bagnisko, służyły miastu za miejsce, gdzie odsyłało zakaźnie chorych.
Nad linią domków widać kolejną łąkę. Dzisiaj już jej nie ma, zarosła drzewami. Z jednej strony dobrze, że gdzieś jest więcej drzew niż kiedyś. Z drugiej strony to miejsce było świetnym krakowskim stokiem narciarskim. Co z domkami? To wioska Zwierzyniec. Bardzo stara wioska, tak szacowna, że dzieliła się na dwie części. Nazwa wskazuje, że prawdopodobnie miała funkcją służebną obszarów myśliwskich dla dworu królewskiego. Dowodów jednak brak.
Obrazy można chłonąć ze względu na doznania estetyczne czy emocjonalne. Ja lubię traktować je jako wyzwania intelektualne. Jak formę zagadek. Ile jeszcze historii w nich odkryję?
Aleja Waszyngtona prowadząca na Kopiec Kościuszki, źródło: archiwum autorki
Widok na Błonia z Kopcem Kościuszki daleko w oddali, źródło: archiwum autorki
Autor: Klaudia Ziobro
Krakuska z dziada pradziada i z zamiłowania. Poszukiwaczka miejskich szczegółów i śladów historii. Z wykształcenia manager, z wyboru przewodnik po Krakowie. Współtwórca Ciekawych Krakowa.
Ulubiony artysta: Stanisław Wyspiański
zobacz inne teksty tego autora >>