Kto z młodopolskich artystów specjalizował się w mitologicznych stworach? Oczywiście Jacek Malczewski. Wiedzieliście, że na jednym z jego dzieł są też pegazy? Na dodatek można je zobaczyć w krakowskiej przestrzeni miejskiej!
Gmach Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych i fryz Jacka Malczewskiego.
Jacek Malczewski kojarzy się z malarstwem, ale tak się składa, że w Krakowie można podziwiać jego pracę wykonaną w innej technice. Zaprojektował fryz na jednym z budynków na Starym Mieście. Przyozdobił Pałac Sztuki, czyli gmach Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych.
Jest to dzieło dość wymagające dla odbiorcy. Osobiście, bez podpowiedzi książek, nie umiałabym odczytać o co w nim chodzi. W największym skrócie fryz przedstawia dobre i złe losy życia artysty. Są to dwa pochody postaci, po stronie zachodniej, czyli od plant zobaczymy trudy i ciemną stronę bycia wrażliwym artystą. Strona wschodnia natomiast jest pełna chwały i radości.
Wejście główne do Gmachu Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych, źródło: archiwum autorki
Najłatwiej to odczytać od strony południowej, przy głównym wejściu. Widzimy tam dwie sceny. Po prawej dumnego młodzieńca ze swoim pegazem, z rozpostartymi skrzydłami, otrzymują wieniec zwycięstwa. Po lewej młodzieniec jest zapłakany, a jego pegaz ma podkulone skrzydła. Muza zdaje się pocieszać nieszczęsnego artystę, któremu wręcza tylko gałązkę, podobną do palmy męczeńskiej. Całość ma przypominać, że życie artysty pełne jest jednego i drugiego. Czasem spełnienie i nagrody, a czasem męka i męczeństwo.
Fragment fryzu na Gmachu Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych, źródło: archiwum autorki
Fragment fryzu na Gmachu Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych, źródło: archiwum autorki
Budynek miał być postrzegany jako świątynia sztuki. Dlatego całość fryzu nawiązuje do zwyczaju umieszczania na starożytnych świątyniach scen religijnych pochodów, w których do wejścia zbliżają się tylko wybrani. W tym przypadku, ku wejściu podążają artyści. Chociaż układ budynku był ograniczony przez wąską działkę (przez co wejście główne jest od mało widowiskowej strony), to strony świata wpłynęły na treść fryzu. Według prastarej tradycji podróż na Wschód była wędrówką ku poznaniu wyższego rzędu. W tym kierunku zwykle modlą się w swoich świątyniach chrześcijanie i żydzi. Dlatego właśnie z tej strony gmachu widzimy pochód spełnionych artystów.
Postacie na fryzie idą w kierunku wejścia, jednocześnie podróżując na południe. Można to odczytać jako nawiązanie do faktycznych, od pokoleń odbywanych podróży rodzimych artystów na Południe. Tradycyjnych wypraw do Italii, by poznawać malarskie rzemiosło.
Kiedy Jacek Malczewski tworzył fryz dookoła gmachu Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych, był dojrzałym mężczyzną, wykładał na Akademii Sztuk Pięknych, był znanym, cenionym i nagradzanym artystą. Wiedział, jak wygląda życie w tym fachu. Myślę, że przeżył niejedną chwilę z obu stron fryzu.
Widok Gmachu TPSP od strony placu Szczepańskiego, źródło: archiwum autorki
Autor: Klaudia Ziobro
Krakuska z dziada pradziada i z zamiłowania. Poszukiwaczka miejskich szczegółów i śladów historii. Z wykształcenia manager, z wyboru przewodnik po Krakowie. Współtwórca Ciekawych Krakowa.
Ulubiony artysta: Stanisław Wyspiański
zobacz inne teksty tego autora >>